
Jak zdefiniować Hardgroove? Niektórzy twierdzą, że pochodzi prosto z serca i z duszy; inni uważają, że jego esencją jest taniec i energiczne poruszanie się na parkiecie. Tez i teorii jest wiele – ale by dojść do źródła, postanowiliśmy zadać to pytanie jednej z najjaśniejszych gwiazd tego gatunku, samemu Benowi Simsowi.
W piątek, 24 października, brytyjski pionier Hardgroove’u powraca do warszawskiej Jasnej 1, aby zaprezentować utwory, które nie pozwolą opuścić parkietu ani na chwilę. „Najszczęśliwszy jestem, kiedy mogę trochę poeksperymentować, mieszać różne style i zmieniać rytm w trakcie setu, czując, że publiczność jest ze mną” – mówi Ben o swojej grze, pracy i pasji. A jeśli nie mieliście jeszcze okazji poczuć w pełni swojego groove’ującego serca, jesteśmy więcej niż pewni, iż Ben obudzi je swoim mistrzowskim wyborem kawałków!
Agata Omelańska: Cześć Ben, witaj ponownie w Warszawie! Cieszę się, że znów odwiedzisz Jasną 1 – w zeszłym roku miałeś zaszczyt zagrać i świętować na 7. urodzinach klubu – i chciałabym zacząć od podróży w przeszłość i przywołać wspomnienia z tamtej nocy. Mam nadzieję, że bawiłeś się równie dobrze jak publiczność!
Ben Sims: Tak, to była wspaniała noc, bardzo mi się podobało i otrzymałem pozytywne opinie od publiczności. Zawsze staram się dać z siebie wszystko podczas specjalnych okazji; oczywiście staram się to robić podczas każdego występu, ale jeszcze bardziej podczas wyjątkowych imprez. To przełomowe wydarzenie i chcę zapewnić coś więcej, niż tylko set DJ-ski.
Czy pamiętasz najlepsze, najbardziej szalone lub najbardziej zaskakujące wspomnienie z urodzinowej imprezy Jasnej? Właściwie wszystkie wymienione opcje są mile widziane!
Najbardziej szalone lub zaskakujące wspomnienie to prawdopodobnie to, że nawet w Warszawie nadal słyszę z tłumu okrzyki „Benito” (moje przezwisko w Hiszpanii). Automatycznie sprawia to, że czuję się jak w domu i odprężam się, wiedząc, że publiczność zna moją twórczość. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tego w Polsce. Najlepszym wspomnieniem była ciepła reakcja na muzykę, którą grałem.
Najbardziej cieszę się, gdy mogę trochę poeksperymentować, wprowadzić różne style i zmieniać rytm podczas setu, czując, że tłum jest ze mną.
Tej nocy zdecydowanie tak było.
Co jest najlepszego w byciu na Jasnej? Znam punkt widzenia klubowiczki i tancerki, ale ciekawi mnie, jak postrzegasz to miejsce jako artysta.
To kameralne miejsce, przypominające legendarny londyński klub Corsica Studios. Powiedziałbym, że ma idealną wielkość, a z DJ-ki mogę zobaczyć wszystkich w sali. Nie jestem wielkim fanem ustawienia, w którym widzę tylko pierwszy rząd osób przed sobą, ponieważ często to tancerze znajdujący się z tyłu, szalejący w swoim małym świecie, są dla mnie największą inspiracją do grania.
Wspaniale jest widzieć tłum, który nie jest automatycznie skierowany tylko w stronę DJ-a. Nie należę do tych, którzy uważają, że DJ nie powinien być w ogóle widoczny – kiedy jestem na parkiecie, zdecydowanie chcę mieć możliwość zobaczenia, co robią technicznie, bo inaczej równie dobrze mógłbym tańczyć do nagranego seta… Jestem prawie pewien, że kilka razy zdarzyło mi się być tego świadkiem – po prostu czuję się lepiej, a atmosfera jest bardziej ekscytująca, kiedy publiczność odczuwa muzykę na swój własny, niepowtarzalny sposób, a Jasna zdecydowanie ma ten właśnie feeling.
Jaka jest definicja prawdziwego klubu techno według Bena Simsa? Czy mógłbyś wymienić trzy najważniejsze elementy dobrego klubu – zarówno do gry, jak i do zabawy?
Gdy jestem na parkiecie, najważniejsza jest przestrzeń do poruszania się, świetne nagłośnienie, które można poczuć (a także usłyszeć) całym ciałem oraz dobry widok na DJ-a. Jeśli gram – znowu świetne nagłośnienie, lekko podwyższona DJ-ka (żebym mógł widzieć wszystkich) i przestrzeń do działania w niej bez potykania się o kable lub ludzi (śmiech).
Okay, zostawmy na chwilę przestrzenie i skupmy się na muzyce – bo to w końcu nasz główny temat! Jesteś uważany za ikonę, pioniera, znaną i szanowaną postać elektronicznej muzyki tanecznej – nie tylko techno, ale także groove’u, disco, house’u i wielu innych gatunków. Jeździsz w trasy, zarządzasz dwiema wytwórniami (Hardgroove i Symbolism), prowadzisz audycję „Run It Red” w NTS Radio, a także dwa cykle imprez. Któremu z tych projektów poświęcasz najwięcej czasu? Czy potrafisz wyobrazić sobie swoje życie bez działalności związanej z muzyką?
Muzyka jest moją pasją odkąd tylko zacząłem samodzielnie myśleć, więc zawsze będę coś z nią lub wokół niej robił. To moja pierwsza prawdziwa miłość i nadal będzie stanowić ogromną część mojego życia – niezależnie od tego, czy jest to moja „praca”, czy nie.
Najwięcej czasu zajmuje mi, oczywiście, bycie w trasie – ale rzadko zdarza mi się nie wykonywać wielu zadań jednocześnie, np. podczas podróży, pracuję nad utworami, montuję audycje radiowe lub podcasty. Niestety, w ciągu dnia nie ma wystarczająco dużo czasu na wszystkie rzeczy, które chciałbym robić, ale staram się zmieścić jak najwięcej.
To moje hobby, ucieczka od rzeczywistości i praca w jednym; nie wiem nawet, jak miałbym wziąć dzień wolnego, nawet gdybym próbował!
A skoro mowa o nadchodzących wydawnictwach Hardgroove i Symbolism: słyszałam, że jeszcze w tym roku ukażą się nowe wydawnictwa w Twoich wytwórniach. Czy możesz mi opowiedzieć coś więcej na ten temat?
Oczywiście, zawsze coś się szykuje! Następne w kolejności są zabójcze EP-ki powracających po przerwie artystów, Ritzi Lee i Amorphic’a w Symbolism, a także debiutujący w Hardgroove Fixon i Jen Cruz.
Jest też długo oczekiwana kontynuacja naszej EP-ki ASSAILANTS w Obscurity is Infinite (sporadycznie działającej wytwórni, którą prowadzę wraz z Truncate), ANNĒ wydaje 3 remiksy mojego utworu „Snapshot 99” w Hardgroove, a Surgeon, Ø [Phase], Deniro i Troy również wkraczają z przeróbkami utworów z albumów Mike’a Storma i Ritzi’ego Lee w Symbolism.
„Jeśli zamierzasz nazwać to Hardgroove’m, dowiedz się, czym jest Hardgroove…”. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałam te słowa, byłam bardzo zdezorientowana, ponieważ nie potrafiłam opisać tego brzmienia ani gatunku. Zwyczajnie lubiłam tańczyć do melodyjnych, rytmicznych i absolutnie nie dających chwili przerwy w tańcu utworów, nie skupiając się na konkretnym gatunku. Jaka jest prawdziwa i właściwa definicja Hardgroove’u według Bena Simsa?
Początkowo używałem tego terminu tylko do określenia mojego stylu DJ-skiego i rodzaju utworów, które grałem. Była to ogólna definicja obejmująca różnorodne style, które uwzględniałem w swoich miksach lub okazjonalnych setach DJ-skich w połowie lat 90., zanim pojawiłem się na scenie.
Techno mieszane z funkiem i groove’m, surowy house i jackingowe utwory, a także dziwaczne kawałki w stylu rave – a kiedy pod koniec lat 90. zacząłem wydawać własną muzykę, było to w zasadzie wszystko to, ale w jednym utworze lub na jednej EP-ce.
Moją pierwszą miłością był hip hop, więc ten gatunek również zalicza się do mojego brzmienia; manipulowanie wokalami z moich ulubionych płyt i tworzenie z nich czegoś innego. Ogromny wpływ mieli na mnie twórcy muzyki house, tacy jak Todd Terry, Masters at Work itp., którzy wprowadzili hip hopowe podejście do muzyki house – podobnie jak Jeff Mills i Steve Bicknell w świecie techno, czerpiący z własnej historii muzycznej i wprowadzający ją do swojej muzyki poprzez samplowanie pętli i riffów ze starych płyt.
Trudno jest dokładnie zdefiniować, co zaliczam do Hardgroove’u lub utworu z gatunku Hardgroove, ponieważ może to oznaczać wiele rzeczy. Ale najbliższe temu pojęciu są utwory oparte na rytmie, nasycone funkiem, surowe i przeznaczone dla prawdziwych DJ-ów.
A kiedy słuchasz przesłanych demo, jakich utworów szukasz? Co przyciąga Twoją uwagę i sprawia, że chcesz usłyszeć więcej?
Głównie szukam “amunicji” do moich setów DJ-skich, tak samo jakbym przeglądał płyty w sklepie lub pliki online. Jeśli czegoś nie gram, to tego nie wydaję. Prawdopodobnie nie jest to najlepszy model biznesowy i jestem pewien, że przez lata odrzuciłem mnóstwo „hitów”, ale najpierw musi to do mnie osobiście przemówić. Jeśli inni też to kochają – świetnie, ale szczerze mówiąc, nie jest to dla mnie priorytetem.
Przede wszystkim chcę usłyszeć w muzyce jakąś tożsamość, świeżość lub coś wyjątkowego dla danego artysty.
Kopiowanie tego, co popularne, nigdy nie było łatwiejsze; znacznie bardziej pociąga mnie coś zaskakującego lub nieco nieoczekiwanego. Oczywiście praktycznie niemożliwe jest bycie naprawdę oryginalnym w gatunku, który od lat 80. jest tak płodny, ale posiadanie własnego punktu widzenia lub nowego podejścia jest niezwykle ważne, zwłaszcza teraz.
Występujesz zarówno jako Ben Sims – ikona techno, o czym już wspomniałam – jak i Ron Bacardi, Twój alias disco-house’owy. Jesteś również znany ze swojej pasji do innych gatunków, takich jak dub / roots, funk, soul czy hip hop. Twoje horyzonty muzyczne są nieograniczone, a jednocześnie bardzo inspirujące!
Ha! Nie powiedziałbym, że nieograniczone, jest mnóstwo muzyki, której po prostu nie znoszę. Zawsze interesowała mnie muzyka pochodzenia afroamerykańskiego, początkowo hip hop i breakdance; electro, które doprowadziło mnie do soulu, funku i disco poprzez poszukiwanie źródeł sampli w moich ulubionych utworach. A kiedy byłem już wystarczająco dorosły, by chodzić do klubów, muzyka house i wczesne techno, które było grane w tym samym czasie.
Dla mnie wszystkie te brzmienia są ze sobą powiązane i mają momenty przenikania się. Kiedy byłem dzieckiem, obsesyjnie słuchałem pirackich audycji radiowych, a wtedy nie było tak wyraźnego podziału na różne gatunki. Były audycje specjalistyczne i początkowo szukałem audycji hip-hopowej, ale ostatecznie słuchałem reggae, rare groove’u lub jazzu i je również pokochałem. Jestem przede wszystkim DJ-em techno,
ale dla mnie to wszystko jest częścią tej samej miłości i nie wyobrażam sobie, bym musiał wybrać tylko jeden gatunek muzyczny, którego będę słuchał do końca życia.
Jeśli chodzi o techno lub groove, na pewno sprawdzę Twój showcase „Run It Red”, o którym już też wspominałam! A czy mógłbyś polecić mi jakąś muzykę z gatunku dub lub soul? Te dwa gatunki są obecnie moimi ulubionymi i chętnie poznam Twoje rekomendacje.
Oczywiście, oto kilka utworów, które gorąco polecam i które ukazały się w ciągu ostatnich kilku lat:
Soul/Boogie/Disco:
Shiva – Never Gonna Give You Up (Isle of Jura)
Dave Lee ZR & Maurissa Rose – No Question About it (Z Records)
Leisure Dub (feat Armanious) – Weekend Waiting (Jeep Beat Mix) (Lexx Music)
Soul II Soul – A Dream’s a Dream (Ron Trent Remix) (Funki Dreds)
North End – Can’t Put No Price On Love (Z Records)
Roots/Dub:
Prince Philip – Dubplates & Raw Rhythm from King Tubby’s Studio 1973-1976 (Prince Philip)
Jah Shaka, Mad Professor & Norman Twinkle – African Message Dub 1 + 2 (Ariwa)
Indica Dubs (feat Danman) – When Jah Come (Indica Dubs)
Nat Birchall – Drums in Dub (Ancient Archive of Sound)
Chazbo – Shaka The Great (Dubshop NL)
A w dodatku pod koniec miesiąca prowadzę dwugodzinną audycję Roots & Dub w Totally Wired Radio. Polecam posłuchać jej, żeby poznać selekcję perełek od lat 70. do współczesności!
Wow! Bardzo dziękuję za polecenia – tyle nowej muzyki do poznania! Dotarliśmy do mojego ostatniego pytania: tyle lat w branży, tyle wspaniałych koncertów i występów w Twojej karierze. Czy jest coś, o czym marzysz lub co chciałbyś spełnić? A może masz jakieś inne marzenie niezwiązane z muzyką?
Kiedy zaczynałem, moje ambicje w branży były stosunkowo skromne. Szczerze mówiąc, chciałem po prostu zagrać na tej samej imprezie, co niektórzy z moich bohaterów, albo żeby zagrali oni moją muzykę w swoich setach – i na szczęście udało mi się to dość szybko. Jeśli już, to
moim pragnieniem jest po prostu kontynuowanie tego, co robię, granie świetnych setów, wydawanie miksów i muzyki, które mnie ekscytują i organizowanie fajnych imprez.
Nie mam konkretnych celów, do których dążę, i nigdy nie chodziło mi o sławę ani chwałę. Sukces w branży często oznacza obecnie to, jak popularny jesteś lub jak szybko rośnie Twoja gwiazda – ale dla mnie sukces to robienie tego, co kocham, na własnych warunkach, najlepiej jak potrafię i tak długo, jak to możliwe.
Ogromnie podziwiam ludzi naszej sceny, którzy poświęcili się temu i nadal wprowadzają innowacje i inspirują, nie tracąc przy tym swojej tożsamości ani duszy. To jest dla mnie ważniejsze. W końcu, gdyby jutro wszystko się skończyło, osiągnąłem już znacznie więcej, niż kiedykolwiek mogłem marzyć.
Bardzo dziękuję za wywiad i tyle inspiracji, Ben! Powodzenia w piątek na Jasnej i niech Twoja gwiazda techno świeci coraz piękniejszym blaskiem!

