Zawsze kiedy próbuję wyobrazić sobie Amona Tobina, przed moimi oczami ukazuje się tron. Na tronie siedzi Amon, większy i potężniejszy niż zwykły człowiek, bardziej przypominający egipskiego boga Amona sprawcę niewidzialnego wiatru, urodzaju i płodności (skoro już o płodności mowa, to tak, Amon jest niesamowicie płodny – muzycznie).
Jest gorący wieczór, nie wiadomo skąd w powietrzu czuć zapach brazylijskiej flory, wokół tronu panuje półmrok, a nad ziemią unosi się mgła. Koło tronu tańczą jego poddani – Dźwięki. Amon schwytał te, które bez celu, samotnie przemierzały świat. Teraz dźwięki są sługami, ale dobrze im się żyje w jego królestwie. Amon jest mądrym i uczciwym władcą, a dźwięki w jego towarzystwie czują się wspaniale. Tylko on potrafi łączyć je w szczęśliwe pary i tym samym nadać im melodię, nawet tym, które całe życie czuły się brudne i brzydkie, dla których z pozoru nie było ratunku.
Amon ma jednak sekret, o którym wiedzą tylko wybrane dźwięki. Gdy nadchodzi noc, Amon ze spokojnego, choć psychodelicznego króla przemienia się w nieobliczalnego imprezowicza – Two Fingers. Już w zmienionej postaci rusza na podbój nocy. Stojąc za deckami i swoim prototypowym kosmicznym syntezatorem dźwięków, przypominającym kościelne organy gra, a cała sala tańczy pogrążona w głębokim transie, niczym przez sen.
Amon Tobin podobno jest 42 letnim Brazylijczykiem mieszkającym aktualnie w Montrealu… mnie to jednak zupełnie nie przekonuje. Amon jak dla mnie jest Mozartem współczesnej muzyki, geniuszem dźwięków, królem sampli. Nie próbuje dopasować się do jakiegokolwiek stylu muzycznego, to styl muzyczny próbuje nadążyć za nim.
Jego świeżutkie dokonanie to sygnowany ksywą Two Fingers, mocno wykręcony, skondensowany, szalony mixtape z bardzo adekwatną bombą na okładce “2013 MIX”, który jest do ściągnięcia ZA DARMO na stronce www.amontobin.com Wchodźcie i ściągajcie koniecznie!