Według koncepcji Turbo, piątym żywiołem jest po prostu człowiek. Ale jak to? Przecież wobec potężnych sił natury jesteśmy niczym. Wszystko się zmienia, gdy posłuchamy nowego albumu uznanej na przestrzeni lat poznańskiej grupy. Szybko przekonujemy się bowiem, że to nie warunki fizyczne decydują o potędze, lecz słowny przekaz.
“Piąty Żywioł” to najnowsze wydawnictwo spod szyldu Turbo. Muzycy prezentują album, który śmiało można porównać do pierwszych i najlepszych długogrających dokonań grupy, takich jak “Smak Ciszy” czy “Kawaleria Szatana”. Potwierdzają to melodyjne utwory, opatrzone doskonałymi pasażami gitarowymi w duchu wczesnego Iron Maiden. Całość brzmi równocześnie mocno, naturalnie, aktualnie, ale też z poszanowaniem tradycji.
“…na płycie jest sama prawda, są żywe bębny, fantastycznie i prawdziwie brzmiące instrumenty, a dzięki genialnym umiejętnościom realizatorskim Przemka (Wejmanna, który jest producentem płyty – przyp.red) cała ta prawda brzmi niezwykle soczyście i nie odstaje od współczesnych produkcji. W mojej opinii dążenie do wyśrubowania brzmienia i czytelności, z jakim we współczesnych produkcjach mamy do czynienia, zabija to, co w muzyce najważniejsze, czyli emocje. Dlatego sam jestem zwolennikiem brzmień możliwie najbardziej naturalnych, wręcz surowych. Jak posłucham na przykład swojej gitary akustycznej w ostatnim utworze, a za chwilę wezmę ją do reki, usiądę na środku pokoju i zagram, to usłyszę to samo brzmienie.”
Informuje wokalista Turbo, Tomasz Struszczyk. I racja. Brzmienie instrumentów jest perfekcyjne i bez zarzutów. Jest jednak coś, o co można się przyczepić. Na płycie znalazły się o wiele za ciche partie wokalne. Jest to jednak ponoć zaplanowany i doskonale przemyślany krok.
“…muzyka metalowa to nie poezja śpiewana, w której podkład muzyczny jest tylko tłem dla “solisty”. Tutaj musi być energia i – jak to w metalowym światku nazywamy – “luta”. A to może być łatwo zaprzepaszczone przez zbyt silne wyeksponowanie wokalu. Zasada jest więc prosta, partie wokalne muszą być umiejscowione tak aby tekst był zrozumiały i czytelny, a z tym na “Piątym Żywiole”, wydaje mi się, że nie ma problemu.”
– szybko tłumaczy Tomek. Jeżeli to faktycznie było zamierzone to nie mam więcej pytań. Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić Wam najnowszą płytę Turbo. Jest czego słuchać!