Orion Orient to kolektyw Producencko – DJski z Krakowa, który na dobre rozkręca się na polskiej scenie festiwalowo – klubowej. Squal i Kajt opowiadają o obecnych doświadczeniach, jak i planach na najbliższe lata.
Dominic: Ile się znacie zanim powstał Orion Orient i jak wyglądała Wasza wcześniejsza współpraca?
Squal: O matko znamy się już chyba z 18 lat – nie pamiętam dokładnie. Ciężko tu mówić
o współpracy, raczej po prostu graliśmy wspólnie przeróżne imprezy w przeróżnych miejscach.
Kajt: Mi się wydaje, że znamy się już prawie 20 lat:) I fakt; spotykaliśmy się przy przeróżnych imprezach – funkowych, minimalowych, breakowych… nie do wiary ile różnych gatunków zagraliśmy wspólnie. Czasem byliśmy zestawiani do zagrania wspólnej imprezy, a czasem jeden wpadał do drugiego posłuchać, pośmiać się i pogadać. Kawał czasu za nami;)
Dominic: Do czego nawiązuje nazwa kolektywu?
Squal: Do kosmicznej podróży międzywymiarowej, odkrywającej nieznane orientalne pokłady energii:)
Kajt: Hahahhaa… Squal to bardzo ładnie ubrał w słowa, ale fakt; trochę w muzyce którą serwujemy
jest kosmicznych dźwięków – no i staramy się, żeby było też dużo orientu. Czasem ten orient
przechodzi płynnie w dźwięki z Ameryki Południowej lub Afryki, a czasem i Australii. Ale orient
znajdziesz w niemal każdym z naszych setów;)
Dominic: Jak nazwalibyście gatunki muzyczne, w których się poruszacie?
Squal: Nie zamykamy się na konkretny gatunek muzyczny, choć najwięcej jest downtempo i organic housu. Ważne jest aby zawsze było orientalnie, organicznie i kosmicznie.
Kajt: Dziś jest tyle podgatunków i nazw, że trudno się ograniczyć do jednego. Staramy się grać
utwory w których jest wykorzystywane dużo sampli żywych etnicznych instrumentów, a
jednocześnie elektronika, która wprowadza słuchaczy w swojego rodzaju trans. Wydaje mi się, że
musisz sam ocenić co to za gatunki. Szczerze mówiąc, kupując utwory w sklepach, czasem sam
jestem zaskoczony, jak zostały zakwalifikowane i na których „półkach” ich szukać.
Dominic: Dlaczego nie gracie z winyli? [żarcik]
Squal: Posiadamy dużą kolekcję winyli z racji że gramy po ponad 20 lat i nie było innego wyboru ale obecnie dużo rzeczy wychodzi tylko na digitalu, plus nasza forma grania która jest takim pół
liveactem zmusza nas do korzystania z nowej technologii. Plus jest to wygodniejsze dla nas jak i organizatorów, bo ten kto grał z winyli wie, że jest to często problematyczne (gramofony niezbyt
lubią bass na djce)
Kajt: To prawda, płyta winylowe jest znacznie „szlachetniejszym” nośnikiem niż inne formaty, jednak często kupowałem cały album dla dwóch kawałków które grałem, a potem nosiłem ten album w torbie, żeby zagrać te dwa kawałki i finalnie okazywało się, że mogłem wziąć coś innego, bo lepiej by pasowało do danej imprezy. A zarówno mój case, jak i portfel miały swoje limity:)
Teraz kupuję dokładnie ten utwór który podoba mi się najbardziej i mam ich całe mnóstwo na
każdej imprezie. Nie oznacza to jednak, że zapomniałem jak się miksuje płyty! Nadal czasem
gramy imprezy używając gramofonów i grając back to back. Jakby nie patrzeć – każdy z nas
przeszedł długą, solidną szkołę obsługi gramofonów – a to trochę jak jazda na rowerze – tego się
nie zapomina:)
Dominic: Jakiego rodzaju imprezy jarają Was najbardziej? Festiwale / Kluby / Squaty / … ?
Kajt: Moim zdaniem festiwale i wszystkie wydarzenia plenerowe jarają mnie najbardziej gdy jest lato. To jest cudowne przeżycie pojechać w takie miejsce, które przeważnie jest pięknie przygotowane i być jego częścią. Pojechać i wiedzieć, że nie przyjechało się tu tylko po odbiór muzyki, ale też dać coś od siebie. Każdy festiwal to dla mnie niezapomniana przygoda i uważam, że wspomnienia z imprez klubowych często zlewają się w jedność, podczas gdy festiwale żyją w pamięci każdy z osobna. Jednak w chłodniejszych miesiącach kluby są cudowną alternatywą; szczególnie gdy wraz ze Squalem mamy dłuższy slot ( co rzadko się zdarza na festiwalach ) i możemy zbudować kilkugodzinną dramaturgię seta; właśnie podczas setów klubowych najlepiej można usłyszeć naszą wszechstronność; tutaj czasem zaczynamy od 90 bpm, dochodzimy do 130, żeby skończyć na 70.
Squal: Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie ponieważ każda z tych imprez ma inny vibe i też inaczej można na nich zagrać. Festiwale są napewno super, bo są trochę wakacjami gdzie
jesteś dłużej, spotykasz niesamowitych ludzi i jesteś tego częścią. Kluby są zdecydowanie krótsza
i intensywną formą która też daje dużo radości. Ważniejsi niż wydarzenie na pewno są ludzie bo to
oni robią klimat.
Dominic: Czy uważacie, że znaleźliście swoją formułę jako kolektyw czy ciągle poszukujecie jeszcze czegoś?
Kajt: Moim zdaniem nasz team jest rewelacyjny jako swojego rodzaju „szkielet”, bardzo często mamy okazję grać z osobami które pojawiają się (często przypadkowo) i grają z nami na instrumentach, lub śpiewają (lub używają swojego głosu jako instrumentu). Tak samo nasz setup; cały czas go delikatnie rozbudowujemy, przez co nasze sety są ciekawsze dla odbiorców, a co jest nie mniej istotne – my mamy cały czas co robić podczas grania:) Więc odpowiadając na Twoje pytanie; formuła jest świetna bazą i wciąż poszukujemy.
Squal: Napewno formuła kolektywu nam odpowiada z wielu względów. Łatwiej to wszytko ogarnąć i znaleźć wspólny język, przemieszczanie itp też są łatwiejsze. Ale nie zamykamy się na współpracę
i wspólne występy z innymi artystami.
Dominic: Co uważacie za swoje największe osiągnięcie do tej pory?
Squal: Że po 23 latach grania w klubach i na festiwalach, produkowania, organizowania eventów dalej to kochamy i mega się tym jaramy.
Kajt: Squal chyba najlepiej odpowiedział na to pytanie. Ja mogę ewentualnie dodać, że po tych 23
latach ludzie nadal chcą przychodzić na nasze imprezy i z tego co widzę, to się świetnie bawią.
Dominic: Co chcielibyście osiągnąć w ciągu najbliższych 3 lat? Jakieś konkretne plany?
Squal: Napewno nagrać parę EPek solo, jak i wspólnie z różnymi artystami, zagrać masę festiwali i
imprez żeby spotkać się na końcu na Burning Manie.
Kajt: Mhmm…i nadal robić to z miłością i zwiedzać świat grając imprezy; najlepiej srogie imprezy z
producentami i DJami, którymi się jaramy;)
Dominic: Wolicie zioło czy hash?
Squal: Haha to zależy, hash jest ciekawą opcją – bo jest rzadko
Kajt: Zależy w której części świata. Ale raczej jestem zwolennikiem zielonej herbaty;)
Dominic: W jaki sposób promujecie muzykę którą kochacie?
Orion Orient: Staramy się to robić niemal na wszystkich frontach – począwszy od puszczania jej podczas spotkań towarzyskich w wąskim gronie znajomych i przyjaciół, gdzie w tle leci jako background wydarzeń, przez granie imprez, gdzie wszyscy słyszą ją i czują tak, jak powinni usłyszeć; czyli głośno, czysto i z ciepłym basem.
Aż po promocję w rozgłośni radiowej; co tydzień w środy od 21:00 prowadzimy audycję poświęconą właśnie tym gatunkom muzyki w Off Radio Kraków. Audycja nazywa się “Mirage” i tam czasem po prostu puszczamy co ciekawsze utwory, a czasem gramy krótkiego secika. Staramy się też zapraszać producentów, żeby opowiedzieli o swoim materiale, a jeśli nie jest to możliwe, to puszczamy przedpremierowo ich kawałki. Za każdym razem, czy to na domówce, czy w klubie lub radio; gdy ktoś nas pyta o dany utwór – bardzo chętnie dzielimy się informacjami. To bardzo fajne uczucie, gdy ludzie potem wracają do nas, znają coraz lepiej tą muzykę, stają się świadomymi odbiorcami którzy wiedzą na co przychodzą, czego chcą słuchać. Coraz rzadziej trafiają się przypadkowi ludzie. Wydaje nam się, że to wpływa korzystnie na całą tą scenę.
Dominic: Dzięki za rozmowę i do usłyszenia na imprezie!
Orion Orient znajdziecie na:
https://soundcloud.com/orionorient
https://www.instagram.com/orionorient/
https://www.facebook.com/OrionOrientMusic/