Moby, a właściwie Richard Malville Hall to ceniony na całym świecie amerykański artysta. Jego utwory podbiły miliony serc a on sam jest równie interesujący co muzyka jaką tworzy. Warto więc poświęć chwilę na zapoznanie się z jego osobą.
Richard swój pseudonim otrzymał już w dzieciństwie i nie jest on przypadkowy. Ksywka „Moby” pochodzi od tytułu słynnej powieści Hermana Melville’a “Moby Dick”, z którym artysta jest spokrewniony.
Warto wiedzieć, że Moby jest nie tylko muzykiem i kompozytorem, ale również wokalistą oraz multiinstrumentalistą. Wszystkie swoje umiejętności gry na instrumentach klawiszowych, gitarze elektrycznej oraz basowej a także perkusji wykorzystuje by tworzyć coraz to ciekawsze kompozycje. Jego styl to mikstura elementów disco, techno, popu, dance, ambientu, punkowych gitar i elementów kojarzących się bardziej ze ścieżkami dźwiękowymi.
Najnowszy, 11sty krążek Moby’ego został wydany pod koniec września 2013 roku. Innocents – bo tak brzmi tytuł tego albumu – jest kolejnym dowodem na niekonwencjonalność artysty. Innocents nie wnosi do dyskografii Moby’ego żadnego utworu na skalę listy przebojów, ale właśnie o to chodziło. Niespieszna, pozbawiona elementu przebojowości, intymna i wyciszona muzyka – skierowana jest do tytułowych “niewinnych”, którzy z przymusu muszą funkcjonować w takich, a nie innych czasach.
Poniżej kawałek A Case For Shame promujący krążek Innocents.
W utworach Richarda znalazło się również miejsce na wyrażenie jego poglądu co do spożywania mięsa. Słuchając utworu Disco Lies, który znalazł się na krążku Last Night wydanym w 2008 roku, trudno na początku skojarzyć, że słowa „you said you love me – that was just a lie, you said you need me – that was just a lie” wypowiada kurczak. Sprawę bardziej wyjaśnia teledysk a na pewno już sam fakt, że Moby jest po prostu weganinem.
Moby jest artystą, który dzieli się z innymi tym co zobaczył, usłyszał czy wykonał. Dzięki temu stał się bliski swoim fanom, którzy cenią go nie tylko za jego muzykę, ale też otwartość na innych ludzi. Prowadzi blogi, udziela się na wielu portalach społecznościowych, gdzie umieszcza wykonane przez siebie zdjęcia, oraz dzieli się ostatnimi przeżyciami. Jak sam mówi jego pasja do fotografowania pojawiła się już od najmłodszych lat. Ostatnia seria zdjęć, jaką zamieszcza na Facebooku przedstawia architekturę Los Angeles. Na zdjęciach uwiecznił oryginalne rozwiązania architektoniczne i dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli więc na waszej liście nie znajdują się kawałki Moby’ego warto odwiedzić jego fotoblog. Zdjęcia może nie mają szczególnej wartości artystycznej, ale przedstawiają jedno z najciekawszych miast świata w sposób osobisty, wynikający ze szczerego zainteresowania architekturą.
Co sam Moby mówi na ten temat? Zobaczcie sami.
Oczywistym jest, że ten amerykański artysta jeszcze nie raz będzie zaskakiwał. Mimo, że w jego twórczości widnieją elementy, które ewidentnie się powtarzają – przez co łatwo rozpoznać, że to właśnie on – za każdym razem wprowadza nowe brzmienia, co tworzy oryginalne kompozycje. Każdą świeżość, jaką wnosi do muzyki elektronicznej, potrafi przekazać w doskonałym stylu.