Version 2.3. What you hear is what you get.

HomeArtyściMilena Głowacka - Myślę, że muzyka techno najlepsze czasy ma jeszcze przed...

Milena Głowacka – Myślę, że muzyka techno najlepsze czasy ma jeszcze przed sobą

Processed with VSCO with a6 preset
fot. Emilia Zawadzka

Jak w obliczu nowoczesnych technologii miewa się kultura winyla? Okazuje się, że całkiem dobrze – a w świecie muzyki techno swoje najlepsze czasy zdaje się mieć jeszcze przed sobą. 

O opinię w tej sprawie – ale i nie tylko o nią – postanowiliśmy zapytać Milenę Głowacką. DJ-ka i producentka z Trójmiasta słynie ze swojej pasji do “czarnych płyt”: produkuje i gra wyłącznie z nich, aktywnie uczestniczy w kulturze wokół nich zgromadzonej oraz sama kolekcjonuje (i dba!) o swoje narzędzia DJ-skiej pracy. Już wkrótce będzie można ją usłyszeć m.in. na Muse Festival w Pałacu Goszcz, o którym opowiedziała ze swojej perspektywy. 

Agata Omelańska: Cześć Milena, miło mi Cię poznać. Bardzo się cieszę, że mogę zadać Ci kilka pytań – tym bardziej, że z przyjemnością obserwuję, jak Twoja ścieżka kariery się rozwija. Pozwól, że zacznę od lekko rozgrzewkowego pytania: jak się masz? Gdzie mieszkasz, nad czym obecnie pracujesz i jaki gatunek muzyki jest najbliższy Twojemu sercu – nie tylko w sferze Twoich własnych produkcji?

Milena Głowacka: Dzięki za zaproszenie! Od 3 lat mieszkam w Trójmieście i tutaj też tworzę. Od lat regularnie pracuję nad swoim producenckim brzmieniem i techniką; tworzę własne nowe sample od zera i utwory, szlifuję skille. Obecnie pracuję nad zmianą jakości brzmienia moich tracków. Wciąż staram się udoskonalać mój warsztat! Poza tym spędzam mnóstwo czasu nad gramofonami i na diggowaniu płyt.

Najbliższa mojemu sercu jest muzyka techno. Czerpię jednak wiele inspiracji (niekoniecznie producenckich) z różnych rodzajów i gatunków. Na co dzień słucham naprawdę przeróżnej muzyki. Na moich playlistach pełno jest electro, dnb/jungle, hiphopu & trapu, bandów metalowych, soulu czy r’n’b. 

Od wydania Twojej ostatniej EP-ki, “Radiance”, minęły 4 lata – ale to wcale nie oznacza, że spoczęłaś na laurach. Twoje utwory można znaleźć na wielu kompilacjach, takich jak “Varias Artists” Casanova Bar Records, „Volume 6” Monday Off Records lub „Are We All Alone of Just Overwhelmed” Inner Tension. W jaki sposób dotarłaś do nich ze swoją muzyką i jak wyglądała współpraca z tymi wytwórniami?

Wytwórnie odezwały się do mnie same i zaprosiły do współpracy, którą oczywiście z wielką radością podjęłam. Współpraca przebiegła bardzo pomyślnie. Specjalnie dla tych labeli stworzyłam utwory, które zostały entuzjastycznie przyjęte i zaakceptowane. Właściciele i kuratorzy zazwyczaj prosili mnie o dwie propozycje spomiędzy nich wybierali jeden track, który najbardziej pasował do ich idei. Chciałabym, oczywiście, za jakiś czas skupić się na wydaniu kolejnej EP-ki, tym razem na winylowym nośniku, jednak nie chcę niczego za wcześnie zdradzać i zająć się podnoszeniem jakości. 

Jeśli mowa o DJ-ingu, grałaś w zagranicznych klubach, takich jak Tresor, //about blank, Fuse oraz trójmiejskim Drugim Domu czy Crackhouse. Jako że jesteśmy w środku sezonu festiwalowego, już wkrótce wystąpisz na pierwszej edycji Muse Festival w Pałacu Goszcz. Jak się czujesz przed występem tam? Wspaniała lokalizacja i wyjątkowy line-up to pewniki, ale czego jeszcze możemy się spodziewać po tym wydarzeniu?

Jestem niesamowicie podekscytowana i nie mogę się doczekać mojej ponownej wizyty w Pałacu Goszcz! Miałam okazję odwiedzić teren festiwalu po raz pierwszy podczas długiego weekendu majowego. Ekipa organizacyjna zaprosiła mnie do występu przed kamerami celem nagrania podcastu-showcase jako zajawki i przedsmaku tego, co będzie można usłyszeć i zobaczyć na Muse Festival. 

Scena, na której będę występować i na której został nagrany video podcast, to ruiny opuszczonego kościoła protestanckiego. Nie tylko sam obiekt sakralny, ale i cała przestrzeń festiwalu zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Od ekipy dowiedziałam się też, że teren w nocy będzie przybrany w instalacje świetlne. Sama jestem ciekawa, jaki będzie efekt finalny i co zobaczę, będąc już na miejscu! Poza piękną architekturą i historią zapisaną w ich murach, w Goszczu doświadczyć można także bliskiego kontaktu z naturą, co dla mnie osobiście też jest ważne.

fot. Adrian Chmielewski / K35photo

Nie mogę pominąć tego pytania – czy przygotowałaś już utwory do tego występu? Na czym opiera się Twoja selekcja, w jaki sposób pracujesz z zebraną jak dotąd kolekcją muzyki i jak opisałabyś swój styl? 


Wybierając się w podróż z płytami do innego miasta czy kraju mam ograniczoną ilość miejsca w case’ach. Zmuszona jestem zatem spakować się do jednego, max dwóch. Czyszczę wybrane płyty przed swoimi występami; czasem, gdy trzeba, porządkuje też pomieszane okładki. Na imprezy nigdy jednak nie wybieram się ze sztywno ułożoną tracklistą w głowie – stawiam na spontaniczność i kontakt z publiką. Staram się czytać i rozumieć to, co dzieje się na parkiecie w czasie rzeczywistym. W razie potrzeby zmieniam dynamikę setu, posiłkując się wyłącznie płytami, które fizycznie przy sobie posiadam i które w zasadzie są niczym innym, jak moją imprezową selekcją. 


Mój styl opisałabym jako połączenie psychodelicznych groove’ów i pulsującego trippy techno. 

Wiem, że DJ-e nie znoszą jakichkolwiek próśb, ale… czy podczas festiwalu usłyszymy chociaż kilka Twoich nowych produkcji?

Na snippety moich nowych utworów odbiorcy muszą jeszcze zaczekać do momentu ich releasu. DJ sety gram wyłącznie z winyli, a moje produkcje od kilku już lat wydawane są również w takiej formie. Zwykle labele wysyłają mi kilka kopii przed dniem wydania i jeśli w tym czasie gdzieś gram, mam szansę przetestować je w warunkach klubowych. Tym razem jest na to niestety zbyt wcześnie, ponieważ premiera mojego nowego wydawnictwa będzie miała miejsce dopiero w połowie września. 

Okay, zróbmy zatem mały krok w przeszłość: który z gatunków muzycznych miał na Ciebie największy wpływ? Które z albumów uważasz za najważniejsze dla swojej kariery, i na koncert którego z zespołów / wykonawców mogłabyś chodzić bez końca? 

Będąc małym dzieckiem, usłyszałam muzykę francuskiego kompozytora Jeana-Michela Jarre’a, która niesamowicie mnie wówczas zaciekawiła i poruszyła. Myślę zatem, że muzyka ambient i jej atmosferyczny charakter miały wpływ na pierwotne kształtowanie się mojego gustu muzycznego. 

Albumem, który zdecydowanie miał wpływ na mój dalszy rozwój, był Lustrations wyprodukowany przez Mike’a Parkera i wydany przez nieistniejący już Prologue Label w 2013 roku. Muzyka Mike’a jest unikatowym, psychodelicznym i futurystycznym przeżyciem, a jego brzmienie tak oryginalne, że inspirujące masy producentów. Jego styl wyznaczył na pewno nowy kierunek w muzyce techno.

W jaki sposób odkryłaś swoją pasję do czarnych krążków i w jaki sposób stały się one Twoim narzędziem pracy?

Swój pierwszy winyl zakupiłam mając 19 lat. Środowisko starszych kolegów, z którymi wówczas spędzam swój wolny czas, zaraziło mnie tą zajawką. Gdy byłam nastolatką, miałam okazję też odwiedzić hip-hopowe konkursy taneczne, na których DJ-e grali z winyli. Kultura winylowo-hip-hopowa zachwyciła mnie i olśniła. Zapragnęłam zostać DJ-ką. Nie posiadałam jednak budżetu na zakup odpowiedniej ilości płyt czy nawet zakupienia gramofonów do domu. Postanowiłam więc kontynuować moją zajawkę na produkcję, w której zaczęłam stawiać pierwsze kroki, mając 13 lat. Z upływem lat swoje własne produkcje zaczęłam prezentować w klubach w formie live actów. Zarobione za występy w tej formie pieniądze przeznaczałam częściowo na zakup upatrzonych i wymarzonych płyt.

fot. Adrian Chmielewski / K35photo

W między czasie wytwórnie zaczęły proponować mi współpracę i wydawnictwa – także i te winylowe. Inną część płyt dostałam jako prezent od innych artystów lub właścicieli wytwórni, podróżując po Europie z moimi live actami. Płyty z mojej kolekcji to też, oczywiście, te z moimi własnymi utworami. Sukcesywnie, przez lata udało mi się uzbierać odpowiednią ilość płyt i w końcu ruszyć z DJ’ingiem, odchodząc od formy live actów, który był dla mnie narzedziem, nie celem.

A jeśli mowa o produkowaniu: jak postrzegasz wydawnictwa tylko na winylach? Mamy 2024 rok – czasy, w których streaming i nagrania w formie cyfrowej mają coraz więcej do powiedzenia…

Uważam, że to bardzo cool. Istnieją winylowe wydawnictwa z lat, w których nie istniały streamingi i cyfrowe wydawnictwa, a muzyka klubowa wydawana była w takiej właśnie formie. Właściciele takich płyt posiadają w swoich kolekcjach perełki; bardzo oryginalne EP-ki, których nie są do odtworzenia czy odnalezienia w formie cyfrowej, co czyni je oczywiście wyjątkowymi.

… a jak wygląda sytuacja w świecie muzyki elektronicznej, w którym podział na miłośników winyli i entuzjastów cyfrowych nagrań zdaje się być jeszcze bardziej wyraźny? Rozstrzygnijmy to jednoznacznie: czy winylowi puryści naprawdę czują się lepsi z faktu reprezentowania “lepszej jakości” lub poziomu gry? Czy może to wszystko zaczyna coraz bardziej zanikać, jako że coraz bardziej zanurzamy się coraz głębiej i głębiej w technologię i nowoczesne narzędzia?

Jako pasjonatka kultury winylowej i osoba w niej aktywnie uczestnicząca uważam, że jakość brzmienia z analogu jest po prostu inna, niż z cyfry. W wypowiedzi, którą przytaczasz, istnieje błąd, a błędem tym jest termin: “better quality”. Jeśli mowa o winylach, to – moim zdaniem – coś takiego nie istnieje. Osobiście użyłabym terminu “different quality”. Ciepłe, głębokie i czułe brzmienie z płyty, trzaski i szumy to zupełnie innych poziom doświadczania i odbierania muzyki, versus to w formie cyfrowej, oczyszczonej z tych “zakłóceń”. Także i winylowe wydawnictwa techno sprzed trzech dekad brzmieć będą zupełnie inaczej, niż wydawnictwa współczesne. Ich jakość i sygnał są znacznie słabsze, cichsze w porównaniu z tym, co wydawane jest obecnie. 

Właśnie dzięki rozwojowi technologii, miksu czy masteringu możemy celebrować i cieszyć się muzyką techno z winyli w zupełnie nowej, innej i lepszej jakości. To, jak ta muzyka rozwinęła się na przestrzeni dekad, jest czymś niesamowitym. Współcześni producenci mogą inspirować się przeszłością i pomysłami sprzed kilku dekad, używając dzisiejszej, znacznie bardziej zaawansowanej technologii. To sprawia, że dzisiejsze winylowe wydawnictwa brzmią genialnie. Myślę, że dzięki temu muzyka techno najlepsze czasy ma jeszcze przed sobą.
Podobnie jest z dj’ingiem – granie z winyla, a z cyfry to zupełnie inne doświadczenie dla samego DJ-a, jak i dla klubowicza. Płyta jako nośnik fizyczny wymaga także konserwacji i ostrożności w użytkowaniu, co czyni ją w jakimś stopniu podatnym na wpływ czynników zewnętrznych. Jako vinyl DJ podróżujesz wraz ze swoimi płytami jak z bagażem; miksując z nich, dj zdany jest wyłącznie na własny słuch – brak tu wyświetlacza z waveformem, ilością bpm, czy nawet przycisku sync. Nie da się zatem – i nie powinno się – porównywać tych różnic.

Dziękuję za wywiad, Milena! Powodzenia i do zobaczenia podczas Muse Festival!

fot. Bartek Niemtur

Popular this week

Kudel – Nie lubię odkładać rzeczy na później

To on stoi za produkcją płyty „Kłamczuch” Floral Bugsa i jest jednym z tych twórców, dla których muzyka to nie tylko dźwięki, ale również...

Plan B

Na niepowtarzalny klimat składa się wiele czynników, które można by wymieniać praktycznie bez końca. Jednak niewiele klubów potrafi wypełnić wszystkie wymagania, aby zyskać miano...

Cafe Szafe

Cafe Szafe jest działającą od 2002 roku, wielokrotnie wyróżnianą klubokawiarnią, która proponuje przyjemności zarówno dla ciała, jak i ducha. Zaprojektowane przez Annę Kaszubę-Dębską wnętrze sprawia,...

Alchemia

Klub Alchemia jest miejscem, które swoją niepowtarzalną atmosferą od lat przyciąga błądzące po krakowskim Kazimierzu dusze. Mroczne, rozświetlone przez postawione na stolikach świece wnętrze lokalu...

Forum Przestrzenie

Forum Przestrzenie to miejsce, w którym oryginalne smaki znakomitej kuchni i lokalnych piw łączą się ze wspaniałym widokiem na Wisłę i Wawel. Szczególnie w lecie...

OFF. Kijów Klub

Znajdujące się koło Błoń Kino Kijów jest jednym z ważniejszych centrów rozrywki w Krakowie. W Kijowie, oprócz filmów, zobaczyć można transmisje na żywo oper...

Szuflada 15 – Klimat Chorzowa

Położona w centrum Chorzowa Szuflada 15 jest bez wątpienia jednym z najlepszych klubów w Chorzowie. Lokalizacja w samym centrum, niesamowita atmosfera i świetna obsługa czynią...

INQbator – Klub, Miejsce, Historia

INQbator to klub stworzony dla osób poszukujących alternatywnych brzmień i kochających się w undergroundowych klimatach. Działający już ponad dekadę lokal serwuje najlepszą i najoryginalniejszą muzykę...

Transformator – A proper warehouse club

Transformator to klub zlokalizowany we Wrocławiu, który stał się jednym z najbardziej legendarnych miejsc na scenie życia nocnego miasta. Odegrał ważną rolę w kształtowaniu...

Wojtek Urbański rusza z projektem monitorującym rozwój sztucznej inteligencji w muzyce

Sztuczna inteligencja (ang. artificial intelligence – AI) już od dłuższego czasu jest obiektem zainteresowań wielu ludzi oraz korporacji. To, jak wykorzystać ją w codziennym...

Unsound Noise

29.09 - 06.10.2024, Kraków

Parada Wolności

31.08.2024, Łodź
Most popular