Dziś rozmawiamy z Ariadną Sar, wenezuelską artystką urodzoną w Caracas w 1993 roku, jest integralną artystką, która ma nam wiele do powiedzenia o swojej pracy artystycznej, ciesz się!
Astrid: Jaką twórczość artystyczną rozwijałaś przez całe życie?
Ariadna: Wizualna kreacja poprzez rysunek tuszem, akwarele, malarstwo olejne i akrylowe, są tradycyjnymi środkami, za pomocą których tworzę zakresy żywych kolorów, jak w moim kontekście, Caracas. Wykonywałem również inne techniki druku graficznego, takie jak monotypia, drzeworyt i linoryt nie wspominając o ilustracji cyfrowej.
Astrid: Z którą gałęzią sztuki utożsamiasz się najbardziej?
Ariadna: Pasjonuję się rysunkiem, szukam w nim ekspresji kreski, aby opowiedzieć otaczającemu mnie światu i temu, jak go widzę.
Astrid: Czy potrafisz powiązać performance z malarstwem i osiągnąć artystyczną fuzję?
Ariadna: Tak, dla mnie malarstwo jest manifestacją obrazową, to znaczy przyciągającymi dla oka cechami, jakie może mieć obraz, niezależnie od tego, czy jest prawdziwy, czy reprezentowany. Na przykład w moim performansie Ofrenda al Agua pokrywam się gliną, zamieniając ją w pigment na moim ciele. W tym przypadku, impregnując się tym elementem, łączę się z intencją zjednoczenia się z pracą.
Astrid: Czy brałaś udział w wydarzeniach, wystawach, forach na poziomie krajowym? Opowiedz nam o tym i w jakiej pracy artystycznej uczestniczyłeś.
Ariadna: Wystawiałam na moim uniwersytecie, Unearte, w Muzeum Sztuki Współczesnej w Caracas. Po ukończeniu studiów przeniosłam się do Francji, gdzie realizowałam projekty artystyczne ze społecznościami, a ostatnio, w kwietniu tego roku, wystawiałam na Festiwalu Kina Ojo Loco.
Astrid: Czy jesteś niezależną artystką, czy rozwijasz się w ekipie lub kolektywie?
Ariadna: Jestem niezależną artystką, a mój pseudonim to TIMOTOHANA, słowo złożone w odniesieniu do nazwy plemienia południowych Andów Meridy, skąd pochodzi moja linia ojcowska. Łączę to z japońskim słowem oznaczającym “kwiat”.Biorąc pod uwagę podobieństwa fenotypowe i korzystne przemieszczenia morskie między regionem Japonii i Peru, myślę, że plemiona andyjskie mogą pochodzić od nich.
Astrid: Jakie osobiste przesłanie starasz się przekazać, kiedy wyrażasz siebie artystycznie?
Ariadna: W zależności od koncepcji, przesłania. Moim głównym projektem jako artysty jest Lo Pictórico en el Cotidiano, na którym oparłem swoją pracę dyplomową na temat ukończenia Unearte i który właśnie wystawiłem po raz pierwszy we Francji na Festival de Cinema Ibero-Latino-Americano Ojo Loco. Ta praca mówi o moim mieście, Caracas i moim afektywnym związku z krajobrazem. Z drugiej strony wymyśliłem i produkuję serial Dónde está Éros, organiczne śledztwo, które przedstawia miłosne gesty znalezionych ciał. Jest jeszcze jeden ważny projekt, w którym angażuję międzynarodową społeczność Francji o nazwie Nasz Dom : cały świat, który przeprowadziłem z biurem burmistrza Grenoble na początku 2020 roku.
Pomiędzy rozmowami o przestrzeni publicznej, wspólnocie czy intymności erotycznej zawsze rysuję w poszukiwaniu wyrazu linii i koloru w figuracji.
Astrid: Czy masz jakieś nadchodzące projekty?
Ariadna: Chcę stworzyć badania refleksji miejskiej, antropologicznej i społecznej w oparciu o Lo Pictórico en el Cotidiano, które teraz zostało przekształcone w Paisaje Lúdico (aby uczynić go bardziej dostępnym dla publiczności). Projekt do realizacji z udziałem społeczności miasta Grenoble we Francji, w którym mieszkam od drugiej połowy 2019 roku.
Astrid: Jak myślisz, jaki wpływ społeczna może mieć twoja praca jako artystki?
Ariadna: Myślę, że moja propozycja jest umiejscowiona w waloryzacji kontekstu i poezji, którą w nim znajdujemy. Lubię poznawać kontekst innych poprzez obrazowy dialog, a tym samym przekształcać wyobrażenie, które możemy utrzymać w danym miejscu. W tym sensie tak, myślę, że zaproszenie do spojrzenia na miejskie imaginarium jest okazją do jego analizy i znalezienia wrażliwych refleksji, które mogą przynieść do niego pozytywną transformację.
Astrid: Pomiędzy narzędziami cyfrowymi i ręcznymi, które z nich jest dla ciebie wygodniejsze?
Ariadna: Trudno byłoby zaklasyfikować kogoś jako faworyta. Wygodniej jest wyrazić na dużym płótnie to, co czujemy, ale korzystając z mediów cyfrowych, oszczędza to wiele prac porządkowych związanych z tradycyjnym malarstwem. Więc jeśli chodzi o wygodę jako taką, druga byłaby najwygodniejsza, tak.
Astrid: Czy robiłabyś to do końca życia?
Ariadna: Cóż, już od dłuższego czasu się angażuję, wydaje mi się ważne, aby utrzymać płomień mojego marzenia po drodze i nadal ufać reszcie kroków, na które pozwala mi życie, z jego małymi i dużymi znakami.
Bardzo dziękuję Ariadnie za umożliwienie mi przeprowadzenia tego wywiadu dzisiaj, dla mnie to zawsze zaszczyt dowiedzieć się więcej o tych wielkich artystach i ich talentach, zapraszam do śledzenia jej na jej portalach społecznościowych i platformach cyfrowych.
Media społecznościowe:
Instagram: @timotoari / @timotohana