Ostatnie lata w muzyce to niekończący się trend na remiksowanie utworów sprzed kilku dekad. Artyści wracają do muzycznych korzeni, nadają im odświeżone brzmienie i dodają nowe warstwy – zarówno muzyczne, jak i tekstowe. Ten trend ma jednak swoje drugie odgałęzienie: tworzenie zupełnie nowych utworów, które silnie nawiązują do starszej muzyki.
Jaki jest cel takiego działania? Pierwsza myśl – chwyt marketingowy i próba szybkiego zarobku na utworze, który wszyscy już znają. Natomiast druga myśl sugeruje coś więcej, mianowicie potrzebę twórców i odbiorców do ucieczki od współczesności. W tym całym szaleństwie i pędzącym życiu muzyka staje się przestrzenią, w której czujemy się bezpiecznie. No i trzecia myśl – może to po prostu łatwiejsza droga niż komponowanie czegoś zupełnie nowego?
Nostalgia
Tu warto skierować wzrok na coś, co tak naprawdę nakręca całą tę spiralę i dyskusję na temat wracania do starych numerów. Nostalgia odgrywa tu kluczową rolę, ponieważ ma bardzo duży wpływ na ludzką psychikę. To ona wywołuje silne emocje, gdy słuchamy piosenek sprzed lat, bo przypominają nam ważne momenty z naszego życia.
Jak się okazuje, według badań nostalgia potrafi poprawić nastrój (co jest dość oczywiste), ale także redukować stres czy wzmacniać poczucie społecznej więzi. Dodatkowo jest pewnym mechanizmem radzenia sobie z rosnącym tempem życia oraz chaosem, który występuje w dzisiejszych czasach.
Co to jednak oznacza dla branży muzycznej? Przede wszystkim to, że słuchacze chętniej sięgają po utwory wywołujące w nich pozytywne emocje lub kojarzące się z ważnymi momentami ich życia. Często są to kawałki, które przenoszą ich w beztroskie lata dzieciństwa. To właśnie nostalgia sprawia, że taka piosenka szybciej zapada w pamięć, a odbiorca bardziej się w nią angażuje.
Idealnym przykładem jest tutaj powrót „Running Up That Hill” Kate Bush. Utwór powstał w 1985 roku, ale za sprawą serialu “Stranger Things” stał się jednym z największych hitów 2022 roku. Zadziałał tutaj dokładnie ten sam mechanizm: ludzie lubią to, co już znają.
Stare utwory w nowym stylu
Jak to w ogóle działa? Jak zrobić hit z utworu, który swoje lata świetności miał 30–40 lat temu? A przede wszystkim – w jaki sposób go zmienić, by było w nim jak najwięcej inwencji twórczej i nowych elementów, a jak najmniej samplowania?
Tutaj ważną rolę odgrywa rozumienie współczesnych trendów – to, jak brzmią aktualne hity na Billboardzie, jakie zabiegi są w nich stosowane i jaki element piosenki sprawia, że jest ona tak chwytliwa. Można to podzielić na trzy główne składowe:
- Sampling – czyli fundament remiksowania. Wybieramy numer, który ma potencjał, oddzielamy wokal od podkładu (co obecnie często robi się za pomocą AI), a następnie wybieramy kilkusekundowy fragment, który wykorzystamy w nowym utworze. Często w remiksach używa się fragmentu wokalu z refrenu lub głównej melodii – najbardziej charakterystycznego elementu piosenki.
- Nowy gatunek muzyczny – nie jest to reguła, ale warto zwrócić uwagę, jak często ma to zastosowanie. Jeśli pierwotny utwór był popowy, warto przerobić go na house, trap czy rock. W ten sposób w największym stopniu odchodzimy od oryginału, a dodatkowo przyciągamy uwagę słuchaczy, którzy wcześniej nie byli zainteresowani daną piosenką. Poszerzamy więc grono odbiorców, gdyż celujemy w nowe środowisko, który często z otwartymi ramionami przyjmie nową/starą piosenkę przerobioną na ich ulubiony gatunek.
- Współczesna produkcja – to, jak produkowane są utwory, zmienia się z roku na rok, dlatego kluczowe jest dostosowanie starszego utworu do aktualnych standardów. Popularność zyskują nowe zabiegi i efekty, więc wystarczy chwila nieuwagi, by przestać być na bieżąco. To, co zazwyczaj dzieje się we współczesnych remiksach to zwiększenie tempa, dodanie elektronicznych akcentów, mocnego basu czy nadanie dynamiki poprzez sprawnie ułożoną perkusję. Jeszcze parę lat temu większość rzeczy przerabiana była na drill, jednak ten trend – choć trwał długo – tak powoli przestał prowadzić monopol na muzycznej scenie.
Ok, ale czy zatem remiksy to jedyna forma na muzyczny powrót do przeszłości? Otóż nie, bo nawiązania do estetyki sprzed kilkudziesięciu lat pojawiają się także w twórczości nowych artystów, którzy robią w 100% nowe numery, jednak brzmieniowo odwołujące się do dawnego stylu.
Takim pierwszym utworem, który przychodzi i do głowy jest na pewno „Blinding Lights” od The Weeknd, które zostało wydane 5 lat temu, ale jego brzmienie już od pierwszych sekund pokazuje, że nastąpiła tu znaczna inspiracja muzyką lat 80. Drugim takim numerem może być chociażby “Say So” uwielbianej przez tłumy Doja Cat (wydany w 2019 roku), który wyraźnie nawiązuje do muzyki disco z lat 70.
Marketing
Tworzenie nowych wersji znanych hitów to pozornie ułatwiona droga do sukcesu. Starsi słuchacze pamiętają oryginał i chętnie sprawdzą nową wersję, a młodsza publiczność zainteresuje się nią ze względu na świeże brzmienie. Do tego jest to akcja obniżonego ryzyka – skoro melodia już kiedyś była hitem, istnieje większa szansa, że ponownie zadziała. Dobrze zrobiona reinterpretacja to więc szansa na ogromne zasięgi, a co za tym idzie – naprawdę duże pieniądze. Nic dziwnego, że trend ten podchwytują nie tylko artyści, ale i same wytwórnie, które posiadają prawa do oryginałów i zlecają ich odświeżenie.
Media społecznościowe
Nie bez znaczenia pozostają tu TikTokowe czy Instagramowe trendy, dzięki którym viralowe hity szybko zyskują popularność. Dobrze znana melodia w nowej odsłonie to dobry viral, tym bardziej, że aktualnie młodzież lubi sięgać po starsze piosenki.
Te utwory po prostu dobrze się kojarzą – każdy zna ich melodię i najpopularniejszy kawałek tekstu, dzięki czemu wideo z takim utworem jest lajkowane i udostępniane przez wiele osób. To, jak potężne są to platformy, pokazuje fakt, że dzięki nim zapomniany hit nagle wraca na szczyt list przebojów. Mają one doskonałą konwersję na streamingi, dlatego twórcy tak dużą uwagę przykładają do spopularyzowania swojej piosenki na tych platformach.
Żeby nie być gołosłownym, poniżej parę utworów, które właśnie dzięki trendom na TikToku zyskały drugie życie:
- Boney M. – “Rasputin” (1978) – taniec to coś, co po prostu dobrze się ogląda scrollując internet. Dlatego więc powstają viralowe taneczne trendy do piosenek, a “Rasputin” jest tego idealnym beneficjentem.
- Michael Jackson – “Smooth Criminal” (1987) – fraza „Annie, are you OK?” zrobiła tutaj największą robotę. Wykorzystanie choć memiczne, bo przy filmach, gdy ktoś upada lub robi coś niezdarnego, tak na pewno cały utwór zyskał dzięki temu swoje drugie życie.
- Lana Del Rey – “Summertime Sadness” (2012) – na oglądaniu melancholijnych filmów łapie się każdy z nas. To prosty zabieg – można się na nich wzruszyć lub przypomnieć sobie dawne czasy. Ważne, żeby ten vibe podbijała muzyka, a ta piosenka Lany sprawdza się w tych filmach idealnie.
- Lady Gaga – “Bloody Mary” (2011) – wielkie boom nastąpiło po premierze serialu “Wednesday” i tańcu Jenny Ortegi. Ludzie zaczęli masowo odtwarzać ten taniec na TikToku i stał się to naprawdę znaczący trend w tamtym momencie. Oprócz tańca ludzie robili także charakteryzacje na różne postaci z serialu, gdzie pod te filmy również była podłożona “Bloody Mary”. No po prostu ciężko, żeby nie stało się to hitem.
Łączenie pokoleń
Łączenie pokoleń poprzez kulturę to kluczowy element dobrze funkcjonującego społeczeństwa. Nostalgiczne brzmienia, a co za tym idzie – utwory sprzed kilkudziesięciu lat, tworzą muzyczny most międzypokoleniowy. Współczesne remiksy tych piosenek pozwalają młodszym odkrywać klasykę i dawnych artystów, a starszym – odświeżyć ulubione utwory. Oczywiście, nie zawsze spotyka się to z ich aprobatą, ale jedno jest pewne – dzięki temu kolejne pokolenia poznają twórczość największych muzyków ostatnich dekad.
Starsze osoby często nie nadążają za nowymi trendami i nie zawsze rozumieją popularność współczesnej muzyki. Stąd dobrze znane powiedzenie: „Kiedyś to była muzyka, a teraz jej nie ma”. Jednak jeśli remiks jest zrobiony ze smakiem, potrafi połączyć słuchaczy różnych generacji.
Dobrym przykładem tego zjawiska jest fenomen Beatlesów na TikToku. Młodzi ludzie odtwarzają nie tylko ich muzykę, ale i styl, tworząc nową falę zainteresowania zespołem. Klasyka staje się ponadczasowa i zachwyca kolejne pokolenia. A jeśli dany artysta nie stworzył muzyki aż tak uniwersalnej, remiks może być sposobem na ponowne odkrycie jego twórczości i dotarcie do nowej publiczności.
Podsumowanie
Czy remiksowanie starych utworów to więc oznaka braku pomysłów? Ewidentnie nie. Nowe wersje nadają im świeże brzmienie i pozwalają przedstawić je w sposób, który trafia do młodszych słuchaczy. To nie tylko zabieg artystyczny, ale i świadoma strategia marketingowa, bazująca na sile nostalgii, która łączy pokolenia i kultury. Oczywiście, można to traktować jako próbę szybszego zdobycia popularności i zarobienia pieniędzy. Jednak przy obecnym natłoku nowej muzyki to wcale nie jest takie proste. Choć remiks opiera się na znanej i lubianej melodii, wciąż wymaga odpowiedniego opracowania, by brzmiał atrakcyjnie i pasował do współczesnych trendów. Jak się okazuje nostalgia to nie tylko sentyment – to także narzędzie, które pozwala budować mosty między generacjami i utrwalać muzyczną historię.