
Rome Arrieche jest młodym fotoreporterem dokumentalnym. Guaro, działacz społeczny i marzyciel innego świata. Dołącz do nas, aby poznać jego twórczość.
Skąd wzięła się chęć dokumentowania miasta Caracas poprzez fotografię?
Urodzony po migracji w styczniu 2020 r. do tego dzikiego miasta. Konkretnie na początku pandemii, kiedy w Ksa de Movimientos Culturales La Mink’a w La Pastora (miejsce, w którym mieszkam od 4 lat) poproszono mnie o zrobienie tabletem kilku zdjęć instalacji gazowej i wodnej ( to dla mnie niewiarygodne widzieć tak wiele braku w tak małym miejscu, ponieważ pochodzę z półwiejskich obszarów na północ od Barquisimeto). Stamtąd, bez wcześniejszej znajomości fotografii, zainteresowała mnie ta praktyka, więc pinga, zacząłem publikować je w sieciach i bardzo spodobało się to karaqueñom i caraqueñom, które je widziały, myślę, że nie będąc stąd sprawia, że to podziwiam dzikie miasto w inny sposób.

Opowiedz nam o innych umiejętnościach artystycznych, które posiadasz.
W Barquisimeto poświęciłem się graffiti, szablonom i audycjom radiowym. Obecnie ciężko pracuję nad fotografią dokumentalną i montażem wideo, aby później zająć się tworzeniem filmów dokumentalnych.
Kiedy odbyła się Twoja pierwsza wystawa i gdzie?
Moja pierwsza wystawa fotograficzna odbyła się w połowie 2021 roku w Ksa La Mink’a, zatytułowana FOTOGRAFIA BEZ APARATU, ponieważ nie miałam wtedy aparatu, a tablet, którym robiłam zdjęcia, był firmy La Mink’a. Nazwa wywołała dyskusję i wywołała dobre wrażenia. Myślę, że caraqueñxowie naprawdę lubią dziwne i sprzeczne nazwy, a zwłaszcza te, które proponują ludzie z głębi kraju. Drukowanie wymagało dużego wysiłku, wszystko wyszło z mojej kieszeni wraz z pensją w piekarni La Mink’a.
Co najbardziej podoba Ci się w portretowaniu miasta?
Bardzo podobają mi się twarze klasy, myślę, że w codziennej pracy wyrażają wiele, szczególnie złość, wysiłek i radość. Światło w Caracas to bardzo fajna rzecz, zwłaszcza zimą, jego położenie geograficzne, bliskość morza i mieszkańców zapewniają najlepszą ekspozycję świetlną w dowolnym momencie, nawet w nocy to magia wizualna, która jeśli jesteś aktywny na trasie z żelazkiem w dłoni (aparatem) można uchwycić wysokie obrazy i jak mówi Gerardi: Caracas to tygiel obrazów.




Opowiedz nam o Miejskiej Nagrodzie Fotograficznej.
Było to wyróżnienie w 2021 roku od gminy z okazji Dnia Fotografa. Podobnie jak ja, został przyjęty przez wielu innych fotografów ulicznych. Poczułem, że w krótkim czasie moja twórczość nabrała pewnej wartości, choć nie zależy mi na jakimkolwiek uznaniu wartości mojej praktyki.
Opowiedz nam o „Fotografii aparatem”.
Było to już bardziej dojrzałe dzieło mojej fotografii. Teoretyczna i techniczna ewolucja tego, co robię. Planowano to zrobić w 2022 roku, ale moja mama zachorowała i musiałem jej pomóc. Do 2023 roku udało mi się wszystko zorganizować i wystawa wyszła lepiej niż myślałem. Udało mi się tam stworzyć przestrzeń dla debat i rozmów na temat fotografii ulicznej w Caracas, przestrzeni, która rzadko istnieje. Wydruk zdjęć uzyskałem lepszą jakość, a montaż był lepszy, niewątpliwie jedno z moich najlepszych dzieł w fotografii.

Jakie były Twoje doświadczenia z graffiti?
Byłem częścią NTS CREW w Barquisimeto. Było to w połowie lat 2009-2012 z AKA, której nadal używam. Potem jakiś szablon i potem walka o prawo do ziemi. Może to brzmi dziwnie, taki zwrot w moim życiu, ale myślę, że to dało mi bardzo specyficzną formację artystyczną i społeczną.
Jakieś nadchodzące projekty, którymi chciałbyś się z nami podzielić?
Podcast BURDE AFRO, aby porozmawiać o zmaganiach i muzyce Afro-Karaibów oraz FOTOKSIĄŻKA o dzisiejszej fotografii ulicznej w Caracas. Mam nadzieję, że uda mi się to wszystko zrealizować.
Jaką wiadomość przekazałbyś osobom, które zajmują się dokumentowaniem, a które mogą nie mieć do tego niezbędnych narzędzi?
Uderzaj tym, co masz w dłoni, bez strachu. Myślę, że fotografia uliczna i dokumentalna jest znacznie bardziej związana z naszym wyglądem niż z samym aparatem. Oczywiście posiadanie dobrego sprzętu zawsze będzie trudne, ale czułość i precyzja uchwycenia światła to coś, co nigdy nie zapewni nam najdroższy sprzęt, ale nasze własne spojrzenie i doświadczenia w obliczu codziennej rzeczywistości, twardej rzeczywistości, trudnej, ale to właśnie tam można mieć najbardziej realne zdjęcia.

Zapraszam do zapoznania się z twórczością tego wspaniałego fotoreportera dokumentalnego na jego portalach społecznościowych, dzięki czemu możesz poznać wygląd i perspektywę miasta Caracas oczami Romea Arrieche.
Instagram: @romearrieche